Obecnie, dyski twarde osiągają pojemności od kilku do kilkunastu terabajtów. Dyski w formacie 3,5 cala, o pojemnościach mniejszych niż terabajt, zaczynają być rzadko spotykanym komponentem komputera. Pomimo tego, awarie dotyczące tych starszych konstrukcji, bywają bardziej problematyczne niż w przypadku dysków o znacznie większych pojemnościach.
Niedawno, trafił do naszego laboratorium dysk Western Digital Caviar Blue o pojemności (zaledwie) 160 gigabajtów. Prawie dziesięcioletnia konstrukcja, pracowała u naszego klienta nieprzerwanie, od momentu zakupu zestawu komputerowego, w skład którego wchodziła.
W toku analizy stanu nośnika, ujawniły się błędy powierzchni dysku, w obszarze przechowującym elementy firmware'u - tzw. obszarze serwisowym. Dysk przestał się komunikować prawidłowo przez złącze SATA, przez co nie był prawidłowo identyfikowany przez BIOS płyty głównej, nie mógł więc wystartować i system operacyjny. Co ciekawe, w tym przypadku, dysk posiadał tylko jedną głowicę odczytująco-zapisującą.
Obecnie, w większości konstrukcji dysków twardych, montowana jest parzysta liczba głowic, (po jednej na każdą powierzchnię talerza). Wadliwe głowice, lub całe powierzchnie talerzy o zbyt słabych parametrach, po prostu nie uczestniczą w pracy dysku. Dawniej, częstsze były przypadki montowania nieparzystej ilości głowic w dyskach. Po prostu, na podstawie jednej konstrukcji, tworzono kilka modeli o różnych pojemnościach i różnej zamontowanej ilości głowic, a nawet talerzy. Obniżało to koszta produkcji, w których znaczącym czynnikiem były właśnie moduły głowic. Zazwyczaj jednak, w dyskach są przynajmniej dwie głowice, w związku z tym, tworzone są przynajmniej dwie kopie tych samych modułów firmware'u (w idealnej sytuacji identyczne kopie obszaru serwisowego). W razie uszkodzenia jednej kopii modułu, pozostaje jeszcze druga lub kolejne.
W opisywanym przypadku, również istniały dwie kopie obszaru serwisowego, nagrane jednak na jednej powierzchni talerza i odczytywane oraz modyfikowane jedną głowicą. Aby w pełni odczytać kluczowe dane, związane z indywidualnymi parametrami dysku "pacjenta", konieczne okazało się użycie innego modułu głowic, bo oryginalne nie radziły sobie wystarczająco dobrze z odczytem. Donor głowic, nie miał niestety tej samej wersji firmware'u co dysk klienta. Pozyskane głowice nadawały się jedynie do poprawnego odczytu, ale nie chciały zapisywać żadnych danych. Na szczęście, udało nam się również pozyskać do naszych zasobów, dysk z pasującym firmware'm. Miał on także konstrukcję jednogłowicową, ale w układzie stanowiącym parę dla głowicy używanej w dysku klienta. Z tego dysku udało nam się pozyskać część uniwersalnych modułów firmware'u. Ostatecznie więc, w dysku zostały zamontowane oryginalne głowice, natomiast firmware został odbudowany z użyciem odczytanych nowymi głowicami krytycznych, oryginalnych modułów. Pozostałe moduły zostały zaś uzupełnione, dzięki drugiemu "donorowi". Tak odbudowany firmware, został nagrany w obszarze serwisowym dysku klienta, udostępniając przestrzeń danych na nim zapisanych. Przeniesienie naprawionej wersji firmware'u na dysk klienta wymagało odpowiedniego zagospodarowania dostępnej, nieuszkodzonej powierzchni obszaru serwisowego, tak by zapis modułów nie nastąpił znowu w błędnych, uszkodzonych rejonach. W wyniku odczytu przestrzeni danych, okazało się, że degradacja powierzchni dysku w tym obszarze, nie dotknęła rejonów z zapisanymi najważniejszymi danymi. Dzięki temu udało się odzyskać całość kluczowych dla klienta danych.
Podsumowując tę operację - wykorzystaliśmy dwa dodatkowe dyski, jeden w celu podmiany głowic na czas odczytu krytycznych modułów, drugi zaś w celu pozyskania odpowiednich, nieuszkodzonych, uniwersalnych modułów firmware'u. Udało się odtworzyć firmware przechowywany na powierzchni dysku w tzw. obszarze serwisowym, w stopniu umożliwiającym uzyskanie dostępu do danych. Otrzymany zestaw modułów, został następnie umieszczony w tym specjalnym obszarze, poprzez odpowiednie wpisanie ich na nowo w nieuszkodzone rejony. Dzięki temu udało się odzyskać całość potrzebnych danych, gdyż błędne rejony na powierzchni dysku nie pojawiły się w obszarze przez nie zajmowanym. Jak pokazuje ten przypadek, pracochłonność i ilość czasu wymagana do odzyskania danych, zazwyczaj nie jest bezpośrednio związana z ilością danych zapisanych na nośniku, czy jego pojemnością. Dysk o pojemności kilkuset gigabajtów potrafi stanowić większe wyzwanie podczas odzyskiwania danych, niż taki o pojemności kilku terabajtów.
Dzięki posiadanemu zapleczu technicznemu, oraz wieloletniemu doświadczeniu, jesteśmy w stanie realizować w naszym laboratorium usługi odzyskiwania danych, nie zależnie od pojemności dysku i komplikacji związanych z typem usterki.